Wojna w Ukrainie niestety wciąż trwa. Ofiar przybywa, a okrucieństwo wojsk rosyjskich załamuje nawet najmniej empatyczne osoby. I podczas gdy Rosja idzie w zaparte i niczym tonący chwyta się brzytwy, którą w tym przypadku są zbrodnie wojenne, reszta świata stara się zmienić oblicze ludzkości. Być może po raz pierwszy ludzkość ma szansę razem zjednoczyć się przeciwko złu.
Mieszkańcy Bartoszyc mówią, jak wojna zmieniła ich podejście do życia
Konflikty polityczne, zmartwienia dotyczące finansów, przejmowanie się drobiazgami: to wszystko ustało, kiedy media rozbrzmiały informacjami o nocnym ataku na Ukrainę. Kiedy sama śmierć rozpostarła swoje skrzydła tak blisko Polski, nie było już czasu na przejmowanie się politykami, czy wszechobecną drożyzną. Wszystkie osobiste problemy przyblakły. Mieszkańcy Bartoszyc również przyznają, że ich życie natychmiast się zmieniło.
Ludzie zaczęli szukać nowych rozwiązań, by jak najskuteczniej pomóc napływającym do Polski uchodźcom. Zorganizowana pomoc trwa już czwarty tydzień i przez ten czas wielu Ukraińców znalazło schronienie w polskich domach. Mnóstwo osób pomaga Ukraińcom, nie bacząc na problemy finansowe czy galopującą inflację. I taka postawa może uratować świat!
Otwieramy się na innych ludzi
Skala pomocy, jaką zwykli zjadacze chleba z Polski zorganizowali dla wschodnich sąsiadów, zaskoczyła ludzi z całego świata, w tym samych Polaków. Widocznie pamięć o II Wojnie Światowej zapisała się w umysłach rodaków na tyle, że nie chcą bezczynnie patrzeć na cierpienie.
Podobnego zdania są obywatele innych krajów, którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych jednoczą się z Ukraińcami i walczą z rosyjską propagandą. Po raz pierwszy w historii ludzkości zwykli ludzie z całego świata mogą łączyć siły i głośno przemawiać jednym głosem, wywierając nacisk na rządzących.
Musimy zrozumieć, że w grupie jest siła i że tylko jeśli się zjednoczymy, mamy szansę pokonać złych ludzi. Warto być dobrym, nawet jeśli nie zawsze wiąże się to z korzyściami.