Dzieciństwo powinno być okresem beztroski, zabawy i swobodnego poznawania świata. Niestety, nie wszystkie dzieci dorastają w atmosferze bezpieczeństwa i spokoju. Do niepokojącego zdarzenia z udziałem dzieci doszło w Bartoszycach. Policjanci otrzymali wezwanie od dziecka, które dzwoniło po pomoc dla swojej mamy — zaatakowanej przez męża.
Rozpaczliwy telefon od osoby małoletniej
Policjanci obecni na popołudniowej zmianie otrzymali telefon od dziecka, które prostymi słowami opisało trudną rodzinną sytuację. Dziecko oznajmiło, że tato bije mamę i wiadomość ta zelektryzowała policjantów. Telefon od osoby małoletniej nie wydawał się żartem, a kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce interwencji, zastali wystraszoną kobietę i jeszcze bardziej wystraszone dzieci. Atmosfera była ciężka, a mama dzieci miała obrażenia głowy, na szczęście niegroźne i niewymagające opatrzenia w szpitalu. Męża kobiety, a zarazem sprawcy zajścia, nie było w domu. Policjanci zaczekali, aż wróci.
Agresywny 35-latek z zakazem zbliżania się do rodziny
Gdy 35-latek przekroczył próg własnego mieszkania, w domu zastał nie tylko swoją bezbronną rodzinę, ale także policjantów, którzy już bezbronni nie byli. Mężczyzna oczywiście był pod wpływem alkoholu. Co ciekawe okazało się, że agresja wobec bliskich nie jest jedynym wykroczeniem mężczyzny. 35-latek unikał zapłacenia grzywny przez dłuższy czas, przez co musi odbyć karę pozbawienia wolności — w zastępstwie. Jeśli zaś chodzi o pobicie żony, będzie to skutkowało zakazem zbliżania się do żony i dzieci, a także nakazem wyprowadzenia się z mieszkania zajmowanego wspólnie z rodziną. Niestety, taki nakaz jest ważny tylko przez określony czas.
Dziecko, które zadzwoniło na policję, by ratować mamę, wykazało się dużą odwagą.