Ponad dwa lata pandemii spowodowało w Polsce liczne problemy z transportem, ale okazuje się, że w wielu miejscowościach te problemy istniały już od dawna. Bartoszyce wraz z okolicznymi, mniejszymi miejscowościami, także zmagają się z wykluczeniem komunikacyjnym. Skąd biorą się problemy z transportem i dlaczego brakuje przewoźników?
Nieopłacalny biznes
Lokalni przewoźnicy odnieśli ogromne straty w czasie pandemii, kiedy otwarcie odradzano ludziom korzystanie z komunikacji publicznej. Wiele osób w tym czasie zrezygnowało również z przemieszczania się dalej, jak do supermarketu po zakupy. To spowodowało, że liczba prywatnych przewoźników uległa zmniejszeniu. Ucięto również kursy, poważnie ograniczając ludziom możliwości przemieszczania się między miastami.
Tego rodzaju problemy istniały jednak już wcześniej. W mniejszych miastach komunikacja publiczna zwykle jest realizowana z budżetu gminy. Inaczej mieszkańcy mają ograniczony dostęp do autobusów, czy pociągów. W Bartoszycach było podobnie, a obecnie jest jeszcze gorzej. W związku z tym osoby nieposiadające własnego samochodu nie mają szans na przemieszczanie się między najbliższymi miejscowościami.
Czy Bartoszyce doczekają się lepszej komunikacji?
Trudną sytuację gminy Bartoszyce ratują szkoły. W dniach, w których odbywają się zajęcia, autobusy kursują dwa razy dziennie. No nie jest to najbogatsza oferta. Jeśli ktoś ma lekarza w mieście na wybraną godzinę, musi przyjechać kilka godzin wcześniej lub czekać kilka godzin na autobus powrotny. Komunikacja ogranicza również życie towarzyskie osób spoza miasta. Wszystkie spotkania muszą odbywać się i kończyć o ustalonych porach.
Temat wykluczenia komunikacyjnego jest podnoszony w mediach od dłuższego czasu. Coraz więcej mówi się o tym również w gminie, jednak nie wiadomo, czy w najbliższym czasie doczekamy się pozytywnych zmian. Nie oznacza to jednak, że mamy się poddać i pogodzić z trudną rzeczywistością. Wierzymy, że Bartoszyce doczekają się lepszej komunikacji.