Na terenie cmentarza zlokalizowanego przy ulicy Leśnej znalazło się stadko krów. Urocze zwierzęta nie dokonały żadnych zniszczeń i wpadły tylko po to, by poskubać trochę trawy. Warto jednak pamiętać, że cmentarz to nie miejsce dla zwierząt hodowlanych. Co więcej, właściciele zwierząt są prawnie zobowiązani do pilnowania swoich pupili. Za niedotrzymanie tego obowiązku grozi kara grzywny, nagany, a nawet więzienia.
Skąd wzięły się krowy na bartoszyckim cmentarzu?
Cmentarz przy ulicy Leśnej w Bartoszycach znajduje się w niewielkiej odległości od prywatnych posesji i gospodarstw. Krowy miały więc stosunkowo blisko i nie musiały przemierzać centrum miasta, by dostać się na cmentarz. Krowią eskapadę ułatwił fakt, że cmentarny płot miał wyraźną dziurę, umożliwiającą swobodne przejście wszystkim chętnym zwierzętom. Trudno było nie skorzystać z takiej okazji. Nie ulega jednak wątpliwości, że krowy znalazły się w niewłaściwym dla siebie miejscu, za co odpowie właściciel. Wyjątkowo ciekawskie zwierzęta mogą przysporzyć właścicielowi kłopotów. Za nieupilnowanie zwierząt grozi bowiem 1000 zł grzywny lub ograniczenie wolności. Możliwa jest również nagana, na której się skończy, jeśli właściciel zwierząt udowodni, że był to przypadek precedensowy, który już się nie powtórzy.
Jak zachować się przy spotkaniu z krową?
Krowy to piękne zwierzęta, uznawane również za całkiem sympatyczne. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafią być również bardzo niebezpieczne. Krowa jest zwierzęciem silnym i ciężkim, dlatego spotkanie w cztery oczy z krową może źle się skończyć. Z tego względu krów absolutnie nie wolno zaczepiać. Jeśli natomiast znajdują się w miejscu dla nich niedozwolonym, warto wezwać policję, nie tylko po to, by odnaleźć właściciela, ale także, by oszczędzić zwierzętom stresu i ochronić je przed niebezpieczeństwem, na przykład na drodze.