Zapewne spotkaliście się z opinią, że z powodu inflacji święta Bożego Narodzenia będą w tym roku biedniejsze. W sieci można znaleźć wyniki sondaży przeprowadzonych w polskich miastach, z których wynika, że przynajmniej połowa Polaków będzie mocno oszczędzać przy organizacji tegorocznych świąt. Pozostaje pytanie, czy to na pewno coś złego. Nie od dziś wiadomo, że świąteczny przepych sięga daleko wyżej ponad rzeczywiste potrzeby.

Komercjalizacja ducha świąt

Nie ulega wątpliwości, że święta Bożego Narodzenia niosą piękne przesłanie i są znakomitą okazją do spotkań w gronie najbliższych. Niezależnie od wyznania wiary, radosnego ducha świąt Bożego Narodzenia może poczuć każdy. Branża handlowa nie byłaby sobą, gdyby nie wykorzystała takiego potencjału. Z czasem grudniowe święta przestały być czasem radosnego oczekiwania, a stały się pogonią za prezentami. Stracono również umiar w przygotowywaniu świątecznych potraw, kupując więcej, niż można zjeść w ciągu trzech dni. A wszystko to przez presję, by święta wyglądały, jak w telewizji.

Czy brak pieniędzy obudzi w nas zdrowy rozsądek?

Inflacja powoduje poważne problemy finansowe Polaków i trudno tu doszukiwać się pozytywów. Brak pieniędzy mimo wszystko osłabia bezmyślny konsumpcjonizm, a to z pewnością wyjdzie nam wszystkim na dobre. Zmniejszenie produkcji dobrze wpłynie na środowisko, a konsumenci oduczą się wyznaczać swój poziom zadowolenia z życia na podstawie produktów, które mogą kupić. Tymczasem wciąż dajemy się oszukiwać nieuczciwym firmom. Wciąż kupujemy zbędne produkty niskiej jakości, wydając na nie mnóstwo pieniędzy. Może przy okazji tegorocznych świąt Bożego Narodzenia będziemy w stanie przypomnieć sobie, jak wygląda prawdziwe szczęście. Warto przynajmniej spróbować.