Piłkarska drużyna Pisa na boisku przeciwko Naki podczas 6. rundy w grupie 1 okręgówki, wykorzystała mecz jako perfekcyjny trening strzelecki. W tej samej kolejce, wszystkie trzy drużyny z powiatu bartoszyckiego nie zdołały odnieść choćby jednej wygranej.

– Rozpoczęliśmy mecz z prawdziwym zapałem, zdobywając prowadzenie już w drugiej minucie – relacjonuje Zbigniew Marczuk, szkoleniowiec Victorii. – Mieliśmy nawet jeszcze jedną świetną okazję do zdobycia bramki, ale niestety zmarnowaliśmy tę szansę. Nasza gra po przerwie dała wiele do życzenia. Praktycznie zapraszaliśmy rywali do walki o więcej niż tylko minimalną porażkę. W konsekwencji, w 64. minucie utraciliśmy kontrolę nad piłką podczas ataku. Nasz przeciwnik rozpoczął szybką kontrę, skierował piłkę wzdłuż bramki i jeden z zawodników Gwardii przedarł się przez naszych obrońców, doprowadzając do remisu – dodaje trener drużyny Victoria.

Rafał Naruszewicz, trener Łyny, stwierdził: – Na boisku spotkały się dwa zespoły o porównywalnych umiejętnościach. W pierwszej połowie meczu nie udało nam się skorzystać z kilku szans na zdobycie bramki i w przerwie widać było, że nie mamy już takich samych sił. Tydzień temu w Reszlu mieliśmy trochę szczęścia, ale tym razem go nam brakowało. Czarni okazali się być niezwykle skuteczni. Teraz czeka nas gra w Pasymiu, gdzie ostatnio nie szło nam najlepiej (Łyna przegrała tam poprzedni sezon 1:4). Co więcej, trzech naszych graczy wyjeżdża za granicę. Jeśli uda nam się przesunąć datę meczu na piątek (decyzja zapadła po oddaniu „Gońca” do druku), będą mogli zagrać. W przeciwnym razie będziemy musieli sobie radzić bez nich.