Metoda oszustwa na BLIKA niestety nadal jest skuteczna, co potwierdza historia mieszkańca powiatu bartoszyckiego, który padł jej ofiarą i w rezultacie stracił pieniądze w wysokości 1200 zł. To kolejny przykład, który pokazuje, jak ważne jest być świadomym takich zagrożeń, które są coraz częściej spotykane.

W jaki sposób przebiega samo przestępstwo? Oszust podaje się za bliską ofierze osobę i kontaktuje się z nią, za pośrednictwem popularnych komunikatorów internetowych – na przykład Messengera. W rzekomej sytuacji kryzysowej, oszust prosi ofiarę o pożyczenie pieniędzy na pilne wydatki – może to być konieczność zapłacenia za coś istotnego. Aby zbudować wiarygodność swoich słów, używa różnych pretekstów, takich jak awaria karty płatniczej czy brak możliwości dostępu do własnych funduszy.

Następnie, kiedy osoba zgadza się udzielić pomocy, oszust prosi o przekazanie kodu BLIK, generowanego przez aplikację mobilną banku. Kiedy ofiara przesyła ten kod, przestępca wykorzystuje go do wypłaty gotówki z bankomatu lub do przeprowadzenia transakcji. Oszust znika, kiedy otrzyma pieniądze, a osoba oszukana dowiaduje się o swojej pomyłce dopiero po kontakcie z osobą, za którą podszywał się przestępca, lub po zauważeniu braku środków na koncie bankowym.

Taka sytuacja miała miejsce kilka dni temu. 5 czerwca 41-letni mężczyzna zgłosił na Komendę Powiatową Policji w Bartoszycach, że jego profil na portalu społecznościowym został zhackowany. Oszust, udając poszkodowanego, wysyłał wiadomości do znajomych mężczyzny z prośbą o podanie kodu BLIK. Jeden z kolegów 41-latka przekazał hakerowi dwa kody, co skutkowało utratą kwoty bliskiej 1200 zł.